Przeglądarki są przerażające. Która jest najmniej zła?

Jaką przeglądarkę wybrać?

Świat przeglądarek jest przerażający i okropny pod prawie każdym względem. Gwarantuję, że nie znajdziesz odpowiedniej dla siebie przeglądarki, zawsze będziesz musiał pójść na wiele kompromisów w kwestiach takich jak funkcjonalność, wolność, prędkość, prywatność, konfigurowalność, bałaganiarskość interfejsu, niepotrzebne funkcje i tak dalej…

Suckless (społeczność programistów tworząca możliwie proste i skrajnie szybkie oprogramowanie) twierdzi, że stworzenie sensownego backendu (niewidoczna część programu komputerowego) do renderowania stron internetowych jest “prawdopodobnie niemożliwe”.

Przetestowałem dziesiątki różnych przeglądarek i oceniłem je w różnych kategoriach. Jeżeli nie znajdujesz na liście swojej ulubionej przeglądarki to najpewniej nie dlatego, że nigdy jej nie testowałem ale po prostu nie była dostatecznie interesująca żeby ją tutaj umieścić. Biorę pod uwagę tylko domyślne ustawienia, z czasem może dodam poradniki konfiguracji poszczególnych przeglądarek i oddzielny ranking “przed i po konfiguracji” (zapewniam, że wygląda zupełnie inaczej). Prawie żaden użytkownik nie zmienia ustawień przeglądarki (i dobrze, bo może coś zepsuć i stać się łatwym celem dla algorytmów tworzących tzw. odcisk palca przeglądarki). Ta lista nie jest ostateczna i może się zmieniać. Nie ma przeglądarki idealnej, wszystkie są w mojej opinii do niczego. Każdą z kategorii wyjaśniłem poniżej.

Przeglądarka Wolność (FOSS) Funkcjonalność (czy renderuje strony) Niepożądane połączenia Blokowanie kodu śledzącego (trackerów) Zbieranie danych o użytkownikach (telemetria) Niepotrzebne funkcje / bałaganiarski interfejs Silnik
Google Chrome Brak Tak Tak Nie Tak Tak (chyba nie trzeba wyjaśniać, zużywanie przez Chroma absurdalnej mocy obliczeniowej stało się memem. Zażartowałbym, że deweloperzy myśleli, że piszą system operacyjny ale ostatnio dosłownie to zrobili. Najlepsze żarty mają w sobie ziarno prawdy.) Blink
Mozilla Firefox Częściowo (zawiera bloby i promuje DRM) Tak Tak Częściowo (żenująco krótka lista kilku tysięcy blokowanych trackerów) Tak Tak (chociażby pocket, który powinien być co najwyżej wtyczką) Gecko
Brave Częściowo (promuje DRM) Tak Tak Tak (ich “tarcze” są chyba najlepszą implementacją przyjaznych użytkownikowi blokerów) Tak (portfel kryptowalut, widgety krypto itd.) Blink
Suckless Surf, Dillo, NetSurf, Otter Browser itp. Tak Nie (brak wsparcia nowego HTMLa ani CSSa, nie mówiąc już o JavaScripcie… odpadają bo nie potrafią wyrenderować najprostszych stron, a nawet jeżeli potrafią to są absurdalnie powolne) Nie Nie Nie Nie Własny (z wyjątkiem surf i otter)
Safari Nie Tak Nie mam informacji Tak (słabo ale jednak) Nie Nie (jak na nowoczesną przeglądarkę interfejs jest bardzo przejrzysty) WebKit
Tor Browser Tak Częściowo (niektóre strony blokują Tora bądź rozwalają się przez jego konfigurację) Nie Częściowo (w stosunkowo prymitywny sposób przez wtyczkę NoScript) Nie Nie/Częściowo (większość niepotrzebnych elementów z FireFoxa, o którego oparty jest Tor Browser, zostało usuniętych. Nadal przeglądarka jest bardzo gruba jak na pojedynczy program) Gecko
PaleMoon Tak Częściowo (przez bardzo małą grupę deweloperów, PaleMoon wprowadza nowe standardy bardzo późno, jednak większość stron działa poprawnie) Częściowo (domyślna strona startowa [start.me] zawiera GoogleAnalytics. Można to bardzo łatwo wyłączyć ale nadal uznaję to za niepotrzebne połączenia) Nie Nie Nie Goanna/Spider Monkey
UnGoogled Chromium Tak Tak Nie Nie Nie Nie/Częściowo (większość niepotrzebnych elementów została wycięta, nadal program jest bardzo gruby) Blink
Opera Nie Tak Tak (skrajnie wiele. ten program to czysty spyware) Tak Tak (absurdalne ilości danych o użytkownikach) Tak (programiści chyba myśleli, że piszą system operacyjny, a nie przeglądarkę) Blink
Vivaldi Nie (ujemne punkty za udawanie wolnego oprogramowania) Tak Tak Tak Tak (fingerprinting hardware’u komputera, UUID, IP i tak dalej…) Tak (to jest system operacyjny, nie przeglądarka. Serio, mają WBUDOWANY KLIENT EMAIL, czytnik RSS, kalendarz, chat i tak dalej… Chryste, kto to projektował) Blink

Wolność (FOSS)

Wolne programy muszą publikować całość swojego kodu źródłowego i umożliwiać jego modyfikację, dystrybucję i dystrybucję zmodyfikowanych wersji. Co to znaczy i czemu to bardzo ważne? Dokładnie wyjaśniam tutaj.

Instalacja niewolnego oprogramowania jest dla mnie jak pobranie losowego pliku z internetu od obcych ludzi, którzy przysięgają, że nie wykorzystają go przeciwko tobie. Trzeba mieć zerową wiedzę o bezpieczeństwie albo być opętanym, żeby stwierdzić: “Aha, to świetny pomysł. W końcu ci obcy ludzie na pewno nic złego nie zrobią”. Zainstalować niewolny program to jak oddać kluczyki do swojego Ferrari jakiemuś losowemu człowiekowi z ulicy, który przysięga, że dobrze o niego zadba, będzie go pilnował, wymieni olej, wyczyści fotele… Część osób podnosi argument, że przecież niektórzy kierowcy cudzych samochodów mają reputację, którą muszą chronić i na pewno żadnego nie ukradną. Ah tak? Czy aby na pewno? Zdziwisz się, jeśli wyjdzie na jaw, że Facebook, Google, Amazon, Apple (choć ten ostatni bardzo udaje, że tego nie robi) zainstalował w twoim (metaforycznym) samochodzie kamerki, mikrofony, nadajnik GPS i tak dalej? Zdziwiłbyś się, gdyby te dane natychmiast lądowały na serwerach rządu, brokerów danych osobowych, podmiotach trzecich bądź każdego skłonnego zapłacić dostatecznie dużo?

Mógłbym napisać więcej na ten temat, znacznie lepiej jest obejrzeć wyżej wspomniany film.

Niepożądane połączenia

Pod tą kategorię wpadają wszystkie połączenia, których nie autoryzuje użytkownik poza automatycznymi aktualizacjami, które uważam za konieczność w dzisiejszym internecie (to działanie na korzyść użytkownika). Przeglądarka absolutnie nie powinna pobierać ani wysyłać danych do serwerów, które nie zostały wprowadzone przez użytkownika, chyba że pracuje nie dla użytkownika, ale kogoś innego.

Blokowanie kodu śledzącego

Dzisiejszy internet jest skrajnie toksyczny, nie jestem skłonny odwiedzić większości stron internetowych bez funkcji blokujących złośliwy kod, który działa na moją bezpośrednią lub pośrednią niekorzyść. Prawie każda strona internetowa zawiera w dzisiejszych czasach takie oprogramowanie, dlatego domyślną funkcją przeglądarek powinno być jego blokowanie. Może napiszę oddzielny artykuł o przyczynach takiego stanu rzeczy (i podam konkretne przykłady). W większości przypadków należy również zaliczyć reklamy do puli blokowanego kodu. W dzisiejszych czasach reklama nie jest tylko bilbordem, ale narzędziem szpiegowskim, które w tle próbuje ustalić twoją tożsamość, zainteresowania, profil psychologiczny i w zasadzie wszystkie możliwe informacje na twój temat. To funkcja bezpośrednio skierowana przeciwko interesom użytkownika i powinna być domyślnie blokowana.

Zbieranie danych o użytkownikach

Przeglądarka ani żaden inny program nie powinien zbierać żadnych informacji na mój temat, chyba że explicite i z pełną świadomością konsekwencji wyrażę na to zgodę. Zresztą teoretycznie taki był zamysł RODO i GDPR, jednak w praktyce programy stosują raczej strategię “opt-out”, czyli domyślnie włączają funkcję telemetrii i każą użytkownikowi znaleźć przycisk(i) wyłączające ją w całości bądź jej część. Mistrzem tej strategii jest Discord, którego interfejs udaje, że można wyłączyć w nim zbieranie niepotrzebnych informacji. Przyciski jednak wysyłają wraz z tymi informacjami życzliwą prośbę o ich usunięcie, kiedy tylko trafią na serwery firmy. W geście użytkownika jest zaufać Discordowi, że faktycznie je usuwa i nie wysyła na inne serwery bądź nie tworzy kopii danych przed usunięciem. Jeżeli chcesz przekazywać niektóre informacje deweloperom to bardzo proszę, jednak powinieneś mieć możliwość podjęcia takiej decyzji świadomie, zanim jakiekolwiek dane zostaną wysłane z twojego komputera.

Niepotrzebne funkcje

Dobra przeglądarka internetowa w mojej ocenie powinna raczej myśleć o sobie jako czytniku dokumentów HTML z dodatkową obsługą skryptów w ograniczonym zakresie.

Przeglądarka nie jest portfelem kryptowalut, agregatorem wiadomości, aplikacją do chatowania, klientem mailowym, kalendarzem, programem do wideokonferencji i tak dalej. Prawdziwa funkcja przeglądarki jest jedna: wyświetlanie stron internetowych (dokumentów HTML). Powinna więc wyłącznie wyświetlać strony internetowe. Wszystko, co nie jest bezpośrednio związane z tym zadaniem, uważam za niepotrzebne. Do wyżej wymienionych zadań stworzono inne aplikacje, które zajmują się (na przykład) tylko wyświetlaniem kalendarza bądź tylko odbieraniem i wysyłaniem maili i robią to dobrze. Program, który robi wszystko na raz, nie może wykonywać żadnej z jego funkcji na wysokim poziomie, staje się “gruby” i trudny w utrzymaniu, niebezpieczny (przez absurdalną ilość i złożoność kodu), skomplikowany, nieefektywny i tak dalej.

Silnik (czyli “czemu nie lubię Chromium?”)

Nagrałem o tym dwa filmy, w których dokładnie opowiadam czemu dominacja tego oprogramowania jest w mojej ocenie wielkim zagrożeniem dla wolnego Internetu. W wielkim skrócie, uzależnienie prawie całego Internetu (i nie tylko) od bardzo skomplikowanego oprogramowania, które realnie rozumie i rozwija tylko Google, jest dla mnie kolejną próbą monopolizacji przepływu informacji przez tą spółkę. W efekcie ona może decydować o nowych standardach i technologiach, które mają się pojawić bądź zostać usunięte z przeglądarek na całym świecie. Całe szczęście nowy sposób śledzenia użytkowników, wbudowany w przeglądarkę (FLoC) jest chwilowo wypierany przez same strony internetowe (i Mozillę), może nie jest aż tak źle jak mi się wydaje, jednak w żadnym wypadku nie instalowałbym Chorme ani Chromium ani pochodnych tego oprogramowania właśnie z tych względów - monopol na wymianę informacji, zaprzeczenie wolności, niezależności i zdecentralizowanej natury Internetu.


Kolejny artykuł ⏭:
Jak wolnościowe regulacje mogą ocalić komunikatory